Wielkie różowe i nie tylko

Jakoś na przełomie października i listopada ubiegłego roku, na żoliborskiej Kępie Potockiej stanął neon, którego autorem jest pan Maurycy Gomulicki. Napisano o nim, iż przypomina szklankę wypełnioną bąbelkami. Mrugający, dynamiczny neon w kolorze różowym. Mnie się podoba. Sam autor o swoim dziele mówi jako o ulotnym, wdzięcznym i zachwycającym zjawisku w przestrzeni publicznej. Zastanawiam się teraz, jak bardzo zjawisko to okaże się ulotne. Czy kiedyś najzwyczajniej zniknie, czy też będzie się pomału rozpadać, rdzewieć, czy co tam jeszcze może czekać taką konstrukcję? A może autor lub ktokolwiek inny (sponsor?) zadba o to, żeby ów neon stał już tam "na zawsze"? Czy nam się wtedy nie znudzi? Czy przestaniemy go zauważać, czy może raczej w końcu zacznie drażnić. Zobaczymy.
Ostatnio jeden z moich znajomych wyraził opinię, że takie instalacje mają większy sens, gdy pojawiają się na czas jakiś, a następnie znikają. Wtedy jest co wspominać. Faktycznie, cały czas wiele osób pamięta akcję "z krowami". Ja również.
A jelenie? Czyż nie były cudowne? Były, były i się zmyły. Pojawiły się nagle, chyba w 2004 roku jakoś, a trzy lata później zniknęły. Podobno i tak stały dłużej, niż autorki zakładały. Właśnie dowiaduję się (dzięki rabbiemu Google), że za tę instalację (podobnie jak za różowy neon) odpowiadała Fundacja "Bęc Zmiana". Sprawdzę, co oni jeszcze takiego wykombinują.

Wracając do krów. Była to akcja Krowia Parada (CowParade), a wszystko działo się w roku 2005, przez 90 dni lata (początek - koniec czerwca). W centrum Warszawy pojawiło się 61 krów, które wcześniej przez trzy miesiące były malowane w otwartej dla publiczności hali. Model krowy stworzył szwajcarski rzeźbiarz Pascal Knapp w 1998 roku, a odlewy z włókna szklanego na wszystkie wystawy (do 2005 roku, późniejszych nie sprawdzałam) wykonał polski producent m.in. krasnali ogrodowych pan Henryk Bartnicki z Nowej Soli. Każda krowa ważyła około 60 kg i była umieszczona na ważącej 300 kg solidnej platformie. Specjalna warstwa ochronna zabezpieczała krowy i prace artystów przed złymi warunkami atmosferycznymi i aktami wandalizmu. W Warszawie gościły, między innymi:
"Krowa Tramwajowa" (Pl. Bankowy),
"Krowa Trójkowa" (Myśliwiecka),
"Krowa Futbolowa" grupy Łyżka Czyli Chilli (Rondo Dmowskiego),
"Krowa U-LOT-NA", pomalowana przez Andrzeja Dudzińskiego (Pole Mokotowskie),
"Krasula Pollock" Edwarda Dwurnika (Cepelia naprzeciwko Rotundy),
"Love Krowe" grupy Twożywo (Krakowskie Przedmieście przy ASP),
"Bojowa Krowa" grupy K.A.Ł. (Aleje Jerozolimskie koło Dworca Centralnego),
"Krowa Miłosna" Stasysa Eidrigeviciusa,
"Krowa Dziecięca" Edwarda Lutczyna,
"K-DRON" Janusza Kapusty,
Krowa Wojciecha Fangora (z wymalowanym nazwiskiem artysty,
"Kru(v)ka Plazu(v)ka" Vlep(v)netu.
Po demontażu pięćdziesiąt cztery krowy zostały zlicytowane w Hotelu Europejskim. Podobno najwyższą uzyskaną ceną było trzydzieści tysięcy złotych (za "Krowę Miłosną"). Dochód z aukcji przeznaczono na cele charytatywne.

CowParade to międzynarodowa impreza artystyczna. Zanim przybyła do Polski, gościła w dwudziestu innych krajach, po raz pierwszy w 1998 r. w Zurychu. Przed Warszawą, krowy można było spotkać w Londynie, Manchesterze, Dublinie, Sztokholmie i Pradze. Do 2005 roku CowParade zebrała ponad 11 mln dolarów dla organizacji charytatywnych i przekazała ponad 3 mln dolarów środowiskom artystycznym. Aukcja Sotheby kończąca CowParade w Londynie zgromadziła 1,5 tys. osób. 60 krów zostało sprzedanych za 359 tys. funtów. Najwyższa cena, jaką uzyskano za krowę, to 125 tys. euro (krowy kupili m.in.: Oprah Winfrey, Ringo Starr, Elton John i król Jordanii). W Nowym Jorku krowy zobaczyło ponad 44 mln osób. Jednocześnie wystartowała w Warszawie, we Florencji, Barcelonie, Monako, Bukareszcie, Moskwie, Bratysławie i Sao Paolo.
Totalne szaleństwo, nieco absurdalne - to lubię. Nie mam niestety zdjęć z całej akcji, ale za to posiadam gdzieś z pewnością zdjęcia różowych jeleni. Poszukam. Takie sobie wyznaczam zadanie.
Będę też uważnie śledzić poczynania "Bęc Zmiany" i szukać innych podobnych akcji. Notować, aby nie umknęło.

A co będzie z palmą na rondzie de Gaulle'a? Czy to już tak zostanie? Rozumiem, że pani Joanna Rajkowska chciała coś przez to powiedzieć, coś przypomnieć, ale czy to już tak być musi? Mnie się trochę znudziła. Sprawdzam, rany gościa, ona jest tam od ośmiu lat!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Który dzień Waszego życia chcielibyście przeżyć jeszcze raz? Dlaczego? (taki mały konkurs)

Dlaczego?