Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2010

Państwo prorodzinne?

Ha! Na ten temat refleksje nachodzą mnie praktycznie co kilka dni. I, jak łatwo zgadnąć, nie są to refleksje optymistyczne, przy czym nie wiem dokładnie, czy to wynika z mojej osobowości, czy być może, częściowo, z mało przyjemnych obserwacji. Jakiś czas temu, podjęliśmy z Oshinowym decyzję (nie pytając kryzysu, koniunktury, ani nawet szefa), że zostaniemy rodzicami. Nie było to specjalnie dziwne dla nikogo, zapewne z uwagi na ogólnie akceptowalny układ sił (kobieta i mężczyzna), odpowiednio sformalizowany kontrakt oraz możliwości (przypuszczalne), nazwijmy je - mieszkaniowo-finansowe. Pamiętam ten magiczny moment, kiedy zostałam sama (bez męża znaczy) w nocy, w szpitalnej sali, z małym człowiekiem, śpiącym w plastikowej rynience. Jestem raczej spokojną osobą i nie miewam napadów paniki (ani ogólnie żadnych napadów), a mimo to pamiętam swoją kompletną dezorientację. Gorączkowo zastanawiałam się, cóż ja u licha, mam dalej począć. Pomimo mojego całkowitego braku jakiejkolwiek aktywnośc